Witam was dawno nic nie pisałam-przepraszam bardzo.Jednakże nicniepisanie nie wiąże się na szczęście z nicnierobieniem :) Cały czas haftuję Titanię i Oberona wiadomo jak to jest z kolosami efektów szybko nie widać a ja nie chciałabym Was zbytnio zanudzać mikro-postępami.
W tak zwanym międzyczasie na horyzoncie pojawiła się data imienin siostry męża (Ona ma imieniny a mąż wówczas ma urodzimy-w naszej rodzinie jakoś tak się te daty nakładają często na siebie :).Oczywiście wiedząc o tym jaki jest najlepszy prezent dla "mola książkowego"zakupiłam takowy i postanowiłam dorobić do "czytadła"zakładkę.
Oto i jedna z bohaterek dzisiejszego posta:
Przyznam Wam się do tego,że jestem hmmm jakby to ująć?? "hafciarskim chomikiem"??dlaczego?? Otóż mając maleńki skrawek czegokolwiek jest mi po prostu szkoda to wyrzucić choć czasami materiał jest naprawdę do bani...No i widząc walający się kawalątek czegoś co grzechem byłoby nazywać kanwą (bo to straszne i paskudne materialisko jest!!)postanowiła popełnić zakładkę dla siebie.Z góry zaznaczam,że to taki trochę "potworek" bo po pierwsze ten materiał a po drugie wykorzystywałam kawalątki-końcówki mulin,które do niczego już by mi się nie przydały.Można rzec ,że to taka trochę recyklingowa zakładka ;)
Oto Ona:
Na zakończenie mojego przydługiego posta chciałabym podziękować Wszystkim dobrym duszyczkom za każde ciepłe słowo.Serdecznie Was pozdrawiam.W kolejnym poście postaram się zamieścić postępy z TiO.
Tymczasem :)
Ja właśnie też mam mnóstwo tych hafciarskich skrawków. Wychodzę z założenia, że kiedyś może to wykorzystam ;) Kurcze tak sobie pomyślałam, że może też sobie coś wyszyję... Taką zakładeczkę na przykład :)
OdpowiedzUsuńPewnie,że tak bo wiadomo,że "dla siebie"nie musi być idealna :)A i zrobi się przy okazji pożytek z czymś co leży "odłogiem" ;)
UsuńPozdrawiam.
Fajne zakładeczki:) I podziwiam, ja w kosz pakuje resztki- jakoś nie potrafię wyobrazić sobie, ze mogą się do czegoś przydać. Oczywiście w czasie późniejszym okazuje się, że "niepotrzebnie" wyrzuciłam... :) Właśnie- ale to natura moja- wybitnego NIEchomika :)
OdpowiedzUsuńCzasami chciałabym też tak .Ale jakoś zawsze mi szkoda:)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Zakładeczki super :) Ja podobnie jak Agnieszka nie mam tendencji do zbierania skrawków i bardzo często tego później żałuje ;)
OdpowiedzUsuńDlatego u mnie systematycznie przybywa pudeł z "kiedyś przyda się".Na szczęście mam gdzie to ukryć coby nikogo nie straszyło :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja tę chomik jestem i mam trochę skrawków , ale sobie na razie lezą , Cudne zakładki ,,
OdpowiedzUsuńBo to zawsze musi "swoje"odleżeć :) Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
UsuńTakie skrawki i inne przydasie dobrze się chomikuje:)) A jak potrzeba jakiegoś kawalątka, to proszę - jak znalazł:))
OdpowiedzUsuńSuper zakładki!
Zgadza się:) Ja jestem takim przydasiowym chomikiem.
UsuńPozdrawiam.
Potworek? Ty chyba potworków nie widziałaś:))) Skrawki zawsze się przydają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ta różyczka jest niezbyt urodziwa,ale to dla mnie więc zawsze mogę sobie na nią machnąć ręką :)
UsuńPozdrawiam.
Ja również zbieram resztki materiałów itp przydasiów, a guziki to odcinam od czego się da;))
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło i najważniejsze że wszystko wykorzystane zostało, w końcu nic nie może się zmarnować;))
To prawda .Czasami zdarza się,że potrzebny jest tylko kawalątek czegoś,nie ma więc potrzeby rozpoczynać np.nowej kanwy itp[.
UsuńPozdrawiam.
No to siostra męża na bank będzie zadowolona z takiej zakładeczki:) prześlicznie Ci wyszła! a ta różana też bardzo mi się podoba bo ja kocham wszystkie róże:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Ta różyczka ma takie kolory trochę hmmm nie za bardzo-bo to taki recykling w czystej formie :D
UsuńPozdrawiam.
Zakładek nigdy za dużo. Prezent dla mola książkowego jak najbardziej trafiony :)
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie wszyscy są molami książkowymi,wychodzi na to,że jeszcze sporo zakładek powstanie...;)
UsuńPozdrawiam.
Śliczna róża.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPozdrawiam.
Obie zakładki mi się podobają - jaki potworek?!:)
OdpowiedzUsuńTaki potworek recyklingowy(brzydki materiał i kolory też są nie za bardzo).
UsuńPozdrawiam :)
Piękna zakładeczka! Też podobnie wykorzystuję takie mało przydatne pasemka muliny i kanwy, których szkoda wyrzucić.
OdpowiedzUsuńMi osobiście szkoda wyrzucać wszystko co jeszcze kiedyś można by jakoś wykorzystać.Nawet w niciarce trzymam mnóstwo starej Ariadny(a wiadomo jaka ona była kiedyś...sztywna,plącząca się)może się przyda jeszcze do czegoś :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.