U mnie na blogu cicho bardzo,postanowiłam ,że "coś tam"skrobnę :)
Dlaczego cicho?? A dlatego gdyż siedzę i haftuję wyłącznie HAEDka (nie mogę się od niego oderwać) i tak sobie postanowiłam,że będę wrzucała zdjęcia dopiero jak ukończę kolejną stronę A4-zważywszy na pstrokaciznę,konfetti i pikselozę nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać.Ja jednak nie narzekam,bo obraz haftuje mi się niesamowicie przyjemnie.
Jak może haftować się przyjemnie tak naszpikowany pojedynczymi krzyżykami obraz?? A no może...Zaczęłam bawić się w parkowanie nitek :) I najpierw wyglądało to tak...
Czyli "bawiłam się"tylko jedną kolumną,wszak trzeba było nabrać jakiejś wprawy :)
Szybko jednak stwierdziłam,że to jednak mi nie odpowiada :) Postanowiłam,że będę haftowała całą stronę na raz.I obecnie moje zaparkowane nitki wyglądają tak:
Już niebawem ukończę drugą stronę :)
A odnośnie parkowania to powiem wam szczerze,że nie wiem czy są jakieś reguły,których należy przestrzegać.Ja swoje reguły sama ustaliłam i tych staram się trzymać :) A co najważniejsze:haftuje mi się wspaniale i o to własnie chodziło.
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za każde odwiedziny i miłe słowa :)
Witam. Bo najważniejsze to tak sobie zorganizować pracę aby było łatwo i przyjemnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńPozdrawiam.
ja kiedyś próbowałam parkowania ale u mnie jakoś się nie sprawdziło, choć pojedyncze krzyżyki doprowadzają mnie do szału.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej nigdy nie próbowałam,bo na ogół obrazki były prostsze :) A teraz nie wyobrażam sobie inaczej.
UsuńPozdrawiam.
Ja też nigdy nie próbowałam parkowania. Ciekawa jestem czy by się u mnie taka metoda sprawdziła. Zachęciłaś mnie tym wpisem do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Warto spróbować.
UsuńPozdrawiam.
Woow! i nie plątasz się ? Podziwiam!!
OdpowiedzUsuńHmmm powiedziałabym nawet,że ta metoda pozwala mi na bezbłędne haftowanie-czasami bywało tak,że gdzieś się "machnęłam"ale przy tej metodzie błędy nie występują :)
UsuńPozdrawiam.
Właśnie - wow! Ja też nie parkuję, idę na żywioł:)))
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoją metodę,chodzi o to żeby było wygodnie i nieuciążliwie.Mnie denerwowało to,że musiałam zakańczać co chwilę nitkę (przy aktualnie 87 wykorzystywanych kolorach było to uciążliwe)no i jeszcze miałam wrażenie,że krzyżyki są takie hmmm jakby nierówne-jedne zbyt luźne a inne zbyt ściśnięte i dlatego zaczęłam wdrażać to moje parkowanie :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja haftuję jedną nitką jakiś kawałek wzoru, a potem zmieniam na inną, Nie zostawiam nitek. Ale każdy musi znaleźć swój sposób. Zapraszam na kregulaart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZgadza się-ile hafciarek tyle metod haftowania :) Odwiedziłam Cię i pozwoliłam Sobie zostać na dłużej :)
UsuńPozdrawiam.
Najbardziej mnie cieszy że Ciebie cieszy wyszywanie Twojego dzieła;)) Szybko ujrzymy postępy HAEDka ;))))
OdpowiedzUsuńA co do parkowania to ja nie daje rady, plącze się i majta mi się to...Podziwiam że ogarniasz tyle niteczek na raz;)))Pozdrawiam.
To jest bardzo łatwe-ale gdyby ktoś mi zabrał wzór wówczas już "leżałabym";)
UsuńNic innego nie haftuję aktualnie,choć mam tyle Ufoków...Chyba kiedyś zrobię o nich posta :D
Pozdrawiam:)
Podziwiam :) Ja próbowałam parkować i niestety to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńAle Ty bez parkowania idziesz jak burza :) Ja z kolei stanęłam w krytycznym miejscu i dostałam jawnego oczopląsu,wtedy to zaświeciła się przysłowiowa żaróweczka nad moją głową i oto parkuję :)
UsuńPozdrawiam.
Trzymam kciuki oby ta wena trwała jak najdłużej :)
OdpowiedzUsuńLubię parkowanie nitek - aczkolwiek nie stosuję go w aktualnym hafcie.
Pozdrawiam.
No bo chyba nie w każdym hafcie ta metoda jest potrzebna.A co do weny to zgadza się trwa i w ogóle mnie obrazek nie nudzi-to chyba zasługa tego,że jest taki hmmm"dynamiczny".
UsuńPozdrawiam.
Ja jeszcze parkowania nigdy nie próbowałam ale nie mówię: Nie:) kiedyś na pewno spróbuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Parkowanie uprzyjemnia pracę to jest pewne :) Polecam,choć pewnie nie zawsze jest potrzebne.Przy moim kolosie nie wyobrażam sobie teraz inaczej :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Pieknie ci idzie! Z przyjemnoscia ogladam twoje postepy. Parkowania raz probowalam ale po jakims czasie stwierdzilam ze szybciej mi idzie wyszywajac cale nitki wiec widocznie to byl jeden z tych haftow ktore parkowania nie wymagaja. Ale kiedys na pewno jeszcze sprobuje skoro tak polecasz ;). Zapraszam do siebie http://mojswiatmadewithlove.blogspot.ie/
OdpowiedzUsuńOdwiedziłam Twojego bloga i mam nadzieję,że nie będziesz miała nic przeciwko temu abym została na dłużej :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja należę do opcji "nie parkuję". Jakoś mi ten system zupełnie nie odpowiada, przeszkadzają mi te dyndajace nitki. Ale każdy robi tak jak lubi. Warto spróbować w każdym razie, żeby się przekonać :)
OdpowiedzUsuńOczywiście,że tak :)A jeszcze jak praca widocznie postępuję-to nic innego nie pozostaje jak tylko się cieszyć :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Parkowanie jest bardzo pomocne właśnie przy takich wzorach z "konfetti", ja przy Rubensie też zaczęłam parkować i praca szła o wiele szybciej :)
OdpowiedzUsuńTwój Rubens jest cudowny :) A parkowanie to bardzo fajna metoda,którą staram się zgłębiać :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja całkowicie nie mogę pojąć ideologii parkowania. Te nitki... ale trzeba szukać własnych udogodnień i Ci to wychodzi najwyraźniej.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to przekłamuje zdjęcie, ale mam wrażenie, że widzę wyraźny podział na kwadraciki 10/10, czy to efekt parkowania?
Mi ta metoda bardzo odpowiada :)A co do widocznego podziału na kolumny...Masz rację na pewnym fragmencie pracy niestety widać to :( I nie jest to efekt parkowania tylko mojej głupoty :D Dlatego ponieważ:po pierwsze za bardzo naciągałam nitkę a po drugie za ściśle trzymałam się się owego podziału kolumnowego.Tak jak pisałam wcześniej dopiero poznaję tę technikę stąd też jakieś błędy z mojej strony oczywiście mają miejsce,choć staram się je eliminować :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.