Witajcie.
Jak w tytule wspomniałam mało mnie tutaj ostatnio bo sporo na głowie i wielkie zmiany lada moment nastąpią w moim życiu. Za sześć tygodni przyjdzie na świat mój Synek...Jeszcze w to nie mogę uwierzyć ,ale to najprawdziwsza prawda.Myślałam,że nigdy nie będę mamą ,bo przez długich 12 lat nie udawało się.Badania nie pokazywały żadnych przeszkód a mimo to nie było szans ,nawet podczas leczenia hormonami.Dopiero jak z tym wszystkim się pogodziłam i nauczyłam żyć ,spotkała mnie taka wielka niespodzianka ;)
Jeśli zaś chodzi o haft to bywa,że całymi tygodniami nie sięgam po igłę ale jak mnie najdzie chęć to z kolei nie wiem za co złapać :) Ot dylematy...
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje postępy w Tytanii i Oberonie bo dość dawno nic o Nich nie było.Zasiadłam przed krosnem i haftowało mi się naprawdę fantastycznie do momentu aż skończył mi się kolor...Przeszukałam wszystkie pudełka z mulinami i oczywiście nie miałam go w zasobach,więc znowu czeka mnie przymusowy postój do momentu zaopatrzenia się w brakujący kolor.
Na dzień dzisiejszy prezentują się tak...
I zbliżenie na "pikselozę" :)
Serdecznie chciałabym podziękować Wam za odwiedziny i każde słowo pozostawione pod moimi "tworami".Pozdrawiam serdecznie.
Tymczasem...
Piękny:) Podziwiam Cię za wytrwałość w tak wielkim projekcie:) No i gratuluję Maleństwa :)
OdpowiedzUsuńCzasami ta pikseloza odrzuca mnie na jakiś czas,ale prędzej czy później zaczynam zwyczajnie tęsknić i wracam ;) Jeszcze 6 tygodni i Go zobaczę,cieszę się i boję zarazem ;)
UsuńPozdrawiam.
Fajnie wygląda ten kolos, taki kolorowy :) Powodzenia z maluszkiem, wiem jak się czujesz, ja to czułam się jak przed egzaminem, na który się nie uczyło ;)
OdpowiedzUsuńTylko 6 tygodni, to zleci jak nie wiem :). Czekaja cie piekne chwile. Nawet jak dzieciaczki male placza i im cos dolego to pozniej i tak wracasz do tych chwil z rozrzewnieniem. A hafciki poczekaja, moj zapal do tworzenie tez ostatnio ostygl ale tak jak u Ciebie gdy wraca to z pelna para ;). Powodzenia! PS. Nie ma sie czego bac ;)
OdpowiedzUsuńTen obraz to ogromne wyzwanie, podziwiam Cię, tyle kolorów:-) Malucha gratuluję, bo dzieci to świetna przygoda:-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKolos wyśmienity
OdpowiedzUsuńCieszę się z Tobą i gratuluję :-) Będzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńHaft cudowny! Pikseloza jest przerażająca ale z daleka nabiera sensu :-)
Wielkie Gratulacje!!! A z dużymi haftami tak jest, zostawia się, ale za chwilę wraca z tęsknotą :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZa ten haft to ja Ciebie podziwiam. Chyba bym nie dała rady, bo jednak wymaga samozaparcia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jak najłagodniejsze rozwiązanie :)
Podziwiam robienie takiego kolosa :) Efekt prezentuje się cudnie :)
OdpowiedzUsuńZycze Ci cudownego rozwiązania, co by sobie przez lata wspominać :) I tego uczucia, gdy maleństwo pierwszy raz w naszych raczkach. Haft cudny!! Podziwiam za wyszywanie Josefiny :) Pikselosa, ale boska!!
OdpowiedzUsuńprzede wszystkim :) gratulacje i dużo zdrówka dla Was :) ja też spodziewam się niedługo synusia :) i mam trochę takie uczucie, że musze się nawyszywać "na zapas" bo jak się już pojawi na świecie to może być ciężko znaleźć czas na dawne przyjemnośći :)
OdpowiedzUsuńTak to jest czasami jak człowiek bardzo chce...miałam podobnie, choć na dużo krótszą metę. Cieszę się Twoim szczęściem...szczęśliwego rozwiązani Ci życzę!
OdpowiedzUsuńCo do haftu to haftuj póki możesz...potem chwilowo może nie być na to zupełnie czasu ;)
Gratuluję synka :)U mnie również pojawił się mały "ktoś" i wolnego czasu niestety brak...ale każde spojrzenie maleńkich oczu wynagradza ten brak czasu :)
OdpowiedzUsuńPiękny obraz wychodzi, synka gratuluję.
OdpowiedzUsuń