Witajcie.
Dzisiaj nie będę wrzucać żadnych postępów z haftowania.Ale chciałabym się pochwalić moim skromnym przychówkiem :) Planowałam mieć dwóch "panów' coby razem sobie biegały i ogólnie żeby miały do kogo pyszczek otworzyć.Miałam już Ziutka i postanowiłam dokupić w innym sklepie Dyźka.Pan w sklepie zoologicznym po eksperckiej ocenie sprzedał mi małego Dyzia (a było to takie maleństwo,że zmieściło się do maleńkiego kartonika przeznaczonego do transportu chomików :D).Szczerze powiedziawszy obawiałam się o zdrowie i życie maleństwa-chyba powinno być jeszcze przy mamie.Maleńki rósł jak na drożdżach i po krótkim czasie okazało się,że to "panienka".Oczywiście jak to bywa w życiu Ziutek i Dyźka bardzo wpadli sobie w oko i tak w ten oto sposób tydzień temu przyszły na świat ich trzy wesołe pociechy :) Gdzieś tak za dwa, trzy miesiące rozstanę się niestety z nimi (wiadomo 5 świnek to już niezłe stadko).Kupując karmę i sianko w zoologicznym sklepie (mały sklepik w maleńkim miasteczku) poznałam fajną panią,która powiedziała mi,że odkupi ode mnie z chęcią maleństwa.Pewne jest to,że będzie mi ich brakowało...
A oto i mój lew salonowy znany już Wam Ziutek.Urosło mu się.
Dyzieńka śliczna moja:
A to ich małe pociechy :)
Prawda,że urocze :) W ogóle nie podobne do mamy.
Serdecznie Was pozdrawiam z moim kochanym zwierzyńcem:)
Tymczasem...
Oh, jakie one śliczne, wszystkie co do jednego. Twoja Ziutka ma ładny, nieczęsty kolorek a i włoski takie dłuższe nieco. Z świniakami morskimi to tak jest że jak są maleńkie to nie ma bata żeby odróżnić chłopca od panny więc pan ze sklepu musiał nieźle ściemniać. Sama nigdy przez ponad trzy lata pracy w sklepie zoologicznym - wielkim ja sklep AGD - nie podjęłam się decyzji co do płci. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki temu mam teraz wesołą ferajnę w domku-przez jakiś czas 2-3 miesiące myślę,że wcześniej ich nie sprzedam.
UsuńPozdrawiam.
Całej Rodzince życzę udanego 2014 ( również tej zwierzęcej).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serdecznie dziękuję i ja również życzę szczęśliwego i przede wszystkim zdrowego Nowego Roku.
UsuńPozdrawiam.
Pięknie Ci się rodzinka powiększyła na ten Nowy Roczek;)) Życzę wszystkiego dobrego z okazji Nowego Roku i pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńRodzinka się powiększyła i w związku z tym mam teraz niemały harmider w pokoiku w którym na ogół przesiaduję z tamborkiem w ręku :)I ja również życzę samych wspaniałości na ten Nowy Rok oby był lepszy od poprzedniego.
UsuńPozdrawiam.
Super rodzinka :)
OdpowiedzUsuńZiutuś jest dobrym tatusiem,dzieciaki mu w futerku buszowały jak je razem wypuściłam na chwilkę :)Maluszki są śliczne nawet mój mąż ,który raczej jest powściągliwy w prawieniu komplementów rozczula się nad nimi i chwali Ziutka za "dobrą robotę":D
UsuńPozdrawiam.
Jakie cudne!!
OdpowiedzUsuńSą piękne i boję się,że strasznie ciężko będzie mi się z nimi rozstawać :( Ogólnie świniaczki to bardzo pocieszne stwory.
UsuńPozdrawiam.
Szczęściara! Taki przychówek i to bez żadnych starań ;))) Cudne są !
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku !!!
Można rzec ,że Dyźka zrobiła nam prezent pod choinkę i prawie jej się udało :)Ja również życzę szczęśliwego Nowego Roku.
UsuńPozdrawiam.
Hej, wypatrzyłam Cię u Luny, a raczej obrazek Twojej świniuli. A to moje ulubione zwierzątko sama jestem posiadaczem 2 takich mordek. Odyna i Menueta :P dwóch samczyków. Są kochani :) Będę tu witać częściej. Gratuluje maluszków :)
OdpowiedzUsuńZapraszam jak najczęściej,postaram się częściej wrzucać zdjęcia mojej wesołej gromadki :)Ja kiedyś najbardziej kochałam szczury ale każda strata tego maleńkiego zwierzątka odciskała piętno w moim serduchu i już nie chcę ich mieć-za bardzo się człowiek do nich przywiązuje a One zbyt szybko odchodzą.Świntuszki miałam jak byłam małą dziewczynką i w zeszłym roku postanowiłam znowu zaprosić je do Swojego domku-straszne z nich gaduły,maga szybkie biegacze i cieplutkie przylepki :)Bardzo się dogadujemy,a i świnki żyją sporo dłużej od szczurków :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
:))) Niezła świnkowa kompania:)
OdpowiedzUsuń"Z nowym Rokiem , z nowa świnką"...:)
Rozbrykana i rozkrzyczana kompania-skacząca jakby ktoś ją wystrzeliwał z procy :)Maleństwa nie zostaną ze mną ,bo 5 świnek to zdecydowanie za dużo.
UsuńPozdrawiam.
Bardzo pocieszne :)
OdpowiedzUsuńCzasami pękam ze śmiechu :) Straszne z nich żarłoki i rozrabiaki maleństwa zostały przyłapane na tym jak próbowały przedostać się do klatki tatusia.
UsuńPozdrawiam.
Hej, mam nadzieję, że oddzieliłaś mamuśkę od tatuśka po porodzie, bo jeśli nie...to znów jest w ciązy
OdpowiedzUsuńWitaj.W zasadzie to Dyzia na noc zawsze była zamykana w swojej klatce.Na kilka dni przed porodem w ogóle jej nie wypuszczałam ,słyszałam o tym,że zaraz po urodzeniu małych samiczka może zajść znowu w ciążę-po porodzie w ogóle jej nie wypuszczałam.Teraz robię to rzadko bo małe jej ciągle potrzebują.Po upływie miesiąca od urodzenia maleństwa będę musiała rozdzielić (osobno samiczki i samczyki)póki co za nic w świecie nie wiem co jest co :)
UsuńPozdrawiam.
Piękne są:) Też miałam parkę, ale niestety z braku miejsca młode zawsze oddawałam po upływie 6-ciu tygodni. A samiczka teoretycznie może zajśc w ciążę od razu po porodzie, ale ja oddzielałam dla bezpieczeństwa maluszków, bo samiec był dość agresywny w stosunku do nich. A jesli świneczek nie wysterylizujesz to spodziewaj się miotów tak 3-4 razy do roku:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń