Ostatnimi czasy cuś się do mnie przyczepiło i nie chce odpuścić-gardło boli,głowa pęka i ogólnie paskudnie...Póki co kuruję się domowymi metodami,tylko coś rezultatów jak na razie brak.
Moje małe prosiaczki są jeszcze u mnie-wszędzie ich pełno i absolutnie nie mają zamiaru pozować do zdjęć bo wiadomo-zabawa to fajniejsze zajęcie.
Pomimo fatalnego samopoczucia coś tam jednak "rzeźbię":) Nie jest to olbrzymi postęp-ale zawsze paseczek do przodu. Są momenty kiedy troszkę mam dosyć tych niebieskości i granatów,zdecydowanie wolę kolorową "pikselozę".Przejdę do zdjęć...
Na zakończenie chciałabym Wam życzyć dużo zdrowia.
Witam serdecznie nowe obserwatorki-dziewczyny dziękuję Wam za to,że zawitałyście w moich skromnych progach.
Pozdrawiam-tymczasem...
Może się powtórzę, ale życzę dużo samozaparcia do wyszywania tego kolosa :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję na pewno się przyda :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Życzę dużo zdrowia, bo wtedy robota idzie migiem. Świetnie wyglądają te wiszące wąsiska, ja stosuję tę samą metodę:)). Pozdrawiam. Małgosia.
OdpowiedzUsuńJejku...ja to bym się zaplątała w tych zwisających niteczkach!!! podziwiam Cię za tę technikę wyszywania!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i duuuuużo zdrówka życzę☺
Haft będzie piękny! Parkowanie zupełnie mnie nie przekonuje, mam wrażenie, że bardziej przeszkadza niż pomaga, no ale każdy ma swoje ulubione metody :))) Życzę zdrówka!
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że masz nieco dość błękitów, mnie swego czasy znudziła zieleń. Ale i tak gratuluję samozaparcia i cierpliwości bo widzę że uparcie dziobiesz i dziobiesz. A prosiaczki jak to maluchy pewnie brykają jak szalone. Przywilej młodości:) Zdrówka życzę, polecam wywar w kwiatów bzu czarnego i miód z cytryną a jak nie to do lekarza jak się ma silę.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie udało mi się polubić parkowania. Chyba to nie dla mnie. Nitki mi się plączą itp.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, za samozaparcie.
Ja uwielbiam błękity, ale wierzę, że w takiej ilości można mieć ich dosyć:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za umiejętność parkowania nitek:)
Życzę wiele zdrówka i sił do pracy!
Zdrówka! Żebyś jeszcze szybciej kończyła to cudo :)
OdpowiedzUsuńTo dużo zdrówka również ja życzę, i sił do dalszego krzyżykowania :)
OdpowiedzUsuńdziękuje za życzonka i również życzę mnóstwo zdrówka, a co będzie z tych krzyżyków, bo jakoś mi wyobraźnia szwankuje :P
OdpowiedzUsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńTe niteczki wyglądają super, tylko pomyśleć, że już niedługo będą wszystkie wplecione w haft:)
Oj te choróbska sie teraz panoszą. Mam nadzieje ze szybko poczujesz sie lepiej. Jakby nie bylo postepy widac :-). No i rozumiem ze blekity cie mecza ale jak je przetrwasz to wpadniesz w wir kolorow :-). Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMimo choroby fajnie obrazu przybywa;)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiam cieplutko.
Pięknie, gigant rośnie w oczach :) Też życzę zdrówka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńzapowiada się niesamowicie :)
OdpowiedzUsuń