Witajcie :)
Bardzo niewiele haftuję ale wcale nie oznacza to,że nie mam w ogóle igły w palcach ;)
Postępy nieznaczne ale tak jak obiecałam pokażę Wam Aniołka:)
Aniołek kosztuje mnie sporo nerwów,bo nie wiedząc czemu bardzo często mylę się przy nim i sporo pruję :(
W nerwach rozpoczęłam to:
I jeszcze to,ale o to lepiej nie pytajcie :D Bo to kolejny dowód na moje szaleństwo...
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za to,że jesteście ;)
Zapomniałam wspomnieć o tym,że czekam na przesyłkę z Chin :D
Tymczasem...
Też lubię rozpoczynanie :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńAniu chciałabym jeszcze tak polubić zakańczanie ;) Dziękuję.
UsuńPozdrawiam.
Aniołek słodki się wydaje. Ciekawe czemu tak często się mylisz. Ja ostatnio w ogóle igły nie dotykam, taki czas - wiosna i lato to nie okres na robótki dla mnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie mam bladego pojęcia dlaczego tak się dzieje..Wiem wiem Marysiu teraz masz sporo pracy w plenerze zapewne.
UsuńPozdrawiam.
Aleś Ty niepokorna dusza...miłego haftowania :D
OdpowiedzUsuńAniu strasznie...Miło się haftuje i to bardzo ale zobaczymy jak długo przy tym wytrwam :D
UsuńPozdrawiam.
Trochę się dzieje!:) Śliczny aniołek się wyłania. Przesyłka z Chin - teraz to mnie zatkało.;)
OdpowiedzUsuń:) kolejna zajawka mówiąc kolokwialnie ;) Mało mi haftu,koralików to jeszcze się zakochałam w "diamond paitingu" :) Będzie się działo...
UsuńPozdrawiam.
Jak nie pytać skoro ciekawość zżera? Co to będzie? I jedno i drugie? Ale to drugie to chyba coś duużego?
OdpowiedzUsuńKasiu to pierwsze to ma być hortensja z firmy Dimensions a to drugie to HAED,który przedstawia wilki-a ja na punkcie wilków mam fioła...
UsuńPozdrawiam.
Och to widze ze tak jak u mnie. Sama pod wplywem impulsu rozpoczelam takie "szalenstwo". Tylko siedze i sie pukam w glowe teraz :). Napisz coz to takiego bedzie!!! Ostatnio myslalam sobie o twojej T&O... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak ten moment, gdy się zaczyna ;) Wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńZaczynanie jest najlepsze:) Ja mam już kilka zaczętych rzeczy i żadnej niedokończonej, bo teraz przerzuciła się na ksiązki, ale tak to jest jak się chce wszystko na raz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja coś czuję, że to zaczynanie zaraźliwe jest :) zawsze robiłam jeden haft naraz, a teraz mam już zaczęte 2 :)Ten Twój HAED z wilkami bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńhe he , swietne hafty :)
OdpowiedzUsuńAniołek cudny :) A mnie ciekawość zżera co to będzie to owe "TO" z ostatniego zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękny aniołek się zapowiada.
OdpowiedzUsuńzapowiada sie pieknie :)
OdpowiedzUsuńDużo pracy przed Tobą, powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńSię super zapowiada:) Ja też mam takie momenty, że muszę pruć. Nie jakoś często ale raz mi się zdarzyło pruć to samo miejsce trzy razy. Jakiś trójkąt bermudzki na hafcie czy co?;)))
OdpowiedzUsuńZ tego szaleństwa się raczej nie da wyleczyć, życzę szybkich efektów wyszywania i żelaznej konsekwencji :)
OdpowiedzUsuń:) Oj są takie hafty, że mimo iż ładne kolorowe, to myli się człowiek przy nich na okrągło, i przyjemność zmienia się w wkurzenie. :P I ciekawi mnie co to będzie :P ten nowy hafcik
OdpowiedzUsuńKuszą,no kuszą...Dużo pracy przed Tobą...powodzenia... :D
OdpowiedzUsuńMiło tu u Ciebie więc zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://elementymojegozycia.blogspot.com